Zredagowana skarga na bezczynność organu w zakresie informacji publicznej do WSA. Poniżej znajduje się zredagowana skarga na bezczynność organu administracji publicznej w zakresie udostępnienia informacji publicznej, ale zanim zostanie wysłana, proszę zapoznać się z uwagami: 1. Skargę możemy złożyć, o ile po 14 dniach urząd nam Szkoła to hałas. Hałas to ból głowy, problemy z koncentracją, a nawet agresja i pogorszenie słuchu. Problem jest stary jak sama instytucja szkoły. I choć rozwiązania są dostępne, to mało kto z nich korzysta. Hałas sprawia, że uczniowie są zbyt pobudzeni, szybciej się męczą, są agresywni, a po przerwie - gorzej słyszą. Wiele dzieci w wieku szkolnym narzeka na bóle głowy, wracają ze szkół większy pogłos w sali, tym gorsze wyniki w nauce- Badania wykazują, że im większy pogłos w sali, tym gorsze wyniki w nauce - mówi architekt Mikołaj Jarosz specjalizujący się w akustyce. - Pogłos wpływa na rozpoznawanie mowy, a skoro dzieci słabiej rozpoznają mowę, to mają problemy z koncentracją i zapamiętywaniem słów nauczyciela. Im większy jest pogłos w sali tym bardziej rozrabiają. Jak głośno jest w szkole?Decybelomierze wskazują różnie, ale zazwyczaj średnia na korytarzu szkolnym wynosi 80-90 dB. Podobno gdzieś na Śląsku zmierzono nawet 100-110 dB, ale były to prawdopodobnie tzw. wartości szczytowe. Norma przemysłowa to 85 dB (taki hałas może panować w fabryce). Należy pamiętać, że wzrost o 3 dB odczuwalny jest jako dwukrotnie większy Źródłem hałasu są oczywiście sami uczniowie, z tym niewiele jesteśmy w stanie zrobić - mówi Mikołaj Jarosz. - Ale mamy wpływ na wykończenie budynków. W większości szkół stosuje się do tego twarde materiały, które odbijają fale dźwiękowe. Szkoły zawsze tak budowano, nikt się specjalnie tym nie przejmował. Ale w latach 70' dzieci były bardziej "utemperowane" i nie był to taki palący problem. Teraz jest już normy i przepisyNa problem głośności w szkołach Państwowy Zakład Higieny zwracał uwagę od lat 90'. Jednak dopiero we wrześniu zeszłego roku powstała polska norma dotycząca warunków akustycznych w budynkach. Nabierze ona mocy dopiero wtedy, gdy zostanie powiązana z Rozporządzeniem Ministerstwa Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać w to uwierzyć, ale obowiązkowe zajęcia z akustyki na Politechnice Gdańskiej zostały wprowadzone dopiero 10 lat temu. Pod tym względem i tak jesteśmy w czołówce, bo na wielu polskich uczelniach nadal nie ma takich zajęć. Ale po co, skoro...- W prawie budowlanym jest mnóstwo luk - mówi prof. Andrzej Kulowski z Wydziału Architektury PG. - Może pan zaprojektować salę koncertową bez konsultacji akustycznej! Oczywiście - jest dobra praktyka, są poradniki, ale nie ma przepisów. Tu warto brać przykład ze Szwecji, gdzie program walki z hałasem w szkołach wprowadzono 15 lat temu. I okazało się, że dzieci są spokojne i zrobić z hałasem?- Dwa lata temu w ramach akcji "Ciszej proszę" razem z firmą Ecophon dokonaliśmy kilkudziesięciu adaptacji akustycznych w szkołach w całej Polsce - mówi Mikołaj Jarosz. - Wyniki były niesamowite. Nauczyciele łapali się za głowy i pytali: dlaczego tak tego nie zaprojektowano od początku?Materiały dźwiękochłonne są miękkie i delikatne, więc montuje się je na sufitach. Zazwyczaj to okładziny z wełny mineralnej, bądź sufity podwieszane z płyt perforowanych. - Jeśli w korytarzu szkolnym zainstalujemy na suficie taki materiał, to efekt jest taki, jakbyśmy w ogóle usunęli dach - kontynuuje Jarosz. - Poziom dźwięku spada nawet o 10 decybeli. A gdy weźmiemy pod uwagę, że w cichym pomieszczeniu ludzie rozmawiają ciszej - to tzw. efekt Lombarda - to redukcja może wynieść nawet 12 cztery razy to kosztuje?Materiały dźwiękochłonne są zazwyczaj bardzo drogie. Zwłaszcza, gdy rozmawiamy o materiałach używanych przez właścicieli studiów nagraniowych czy audiofili. W szkole można zamontować tańsze Prosty, ale skuteczny sufit dźwiękochłonny to koszt ok 100 zł za metr kwadratowy łącznie z montażem. W czasie budowy należy wziąć pod uwagę, że odpada nam tu koszt szpachlowania i malowania sufitu, czyli około 50 zł za metr. Przy kosztach budowy wynoszących 3000-3500 zł / m2 to nie jest dużo. Biorąc pod uwagę całokształt wydatków, wychodzi na to, że jest to koszt, nad którym w ogóle nie trzeba się zastanawiać. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę zyski. Czy w Gdańsku jest głośno?
Zrozumiani, ale nie przez wszystkich. Części mieszkańców przeszkadza działalność punktu opieki dziennej na Powiślu i chcą zmian w dotychczasowej umowie dzierżawy. Nergal i inni lokatorzy skarżą się na hałasy i zakłócanie spokoju. Z informacji przesłanych do naszej redakcji wynika, że "hałas", na który skarżą się sąsiedzi
Porady naszych EkspertówWitam, Mam 5-letniego syna. W przedszkolu są ciągle skargi na niego, że jest niegrzeczny. Pani nie chce go brać na wspólne spacery, ponieważ ostatnio uciekł na ulice. Dzisiaj grupa miała iść do lasu, ale doszło do jakiegoś zdarzenia, gdzie on był niegrzeczny i go nie zabrali ze sobą. Pytałam go dlaczego ostatnio uciekł na ulice. Odpowiedział, że chciał przyjść do domu. Ogólnie lubi chodzić do przedszkola, więc nie wiem dlaczego chciał przyjść do domu. Wychowawczyni mi regularnie zwraca uwagę, że on jest niegrzeczny, nie słucha, bije, wyzywa. Nie rozumiem tego, ponieważ w domu nie zachowuje się w ten sposób. Nie wiem co zrobić, bo nie wiem czy on naprawde jest taki niegrzeczny albo czy Pani jest przewrażliwiona. Prosze o poradę i z góry dziękuję. Pozdrawiam Barbara Witam, Proszę umówić się na spotkanie z panią i porozmawiać w jakich sytuacjach zdarzają się trudne zachowania synka. Ważne by znaleźć powód jego zachowania. Niezwykle ważna jest relacja z dziecka z Panią przedszkolanką. Czasem dzieci prowokują w ten sposób opiekunów aby zwrócić ich uwagę na siebie. Często takie zachowanie jest sygnałem dla opiekunów, że coś się dzieje z dzieckiem. Czasem zachowanie dziecka w domu różni się od zachowania w przedszkolu. Pamiętajmy, że w domu dziecko ma do czynienia ze znanymi bodźcami, rodziców skupionych głównie na nim. W przedszkolu jest hałas, dużo bodźców. Może to działać rozdrażniająco na dzieci o delikatnym układzie nerwowym. Pozdrawiam Maria Ziółkowska Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności. Złożona przez mieszkańców ulicy Czarnieckiego 22 w Stalowej Woli skarga na bezczynność starosty stalowowolskiego Janusza Zarzecznego okazała si Gdy dyrektor placówki dowiedziała się, że pan Grzegorz Zimny nie jest ojcem dziecka, które od września odbierał z przedszkola, zażądała wyjaśnień. To tak oburzyło mężczyznę, że wniósł skargę do kuratorium. - Kiedy pojechałem po córkę, bo choć Monika nie jest moim dzieckiem, tak ją traktuję, usłyszałem, że dziecko nie zostanie mi wydane - z oburzeniem opowiada pan Grzegorz. Mężczyzna mówi, że kiedy zapytał dyrektorkę przedszkola o powód takiej decyzji usłyszał, że do placówki dotarła informacja, że to nie on jest ojcem Dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem, wcześniej, przez te kilka miesięcy byliśmy przekonani, że ten pan jest prawnym opiekunem naszej podopiecznej- wyjaśnia Elżbieta Świerczyńska, dyrektor Przedszkola nr 16 "Ekoludek". - Wszystko na to wskazywało. Tym bardziej, że dziewczynka mówiła do tego pana "tato".Pan Grzegorz mówi, że wieczorem, tuż po tym nieprzyjemnym dla niego incydencie, pięcioletnia Monika zaczęła zadawać dziwne pytania. - Pytała czy na pewno jestem jej tatą - denerwuje się mężczyzna. - To dało mi podstawę do myślenia, że w przedszkolu toczyła się rozmowa o naszym życiu prywatnym. Obawiam się, że wciągnięto do niej dziecko! To oburzające! Jak tak można! Nikogo nie powinny interesować nasze sprawy rodzinne!Mężczyzna postanowił o całej sprawie poinformować Kuratorium Oświaty. Bo jak twierdzi uważa, że jeśli rzeczywiście za sprawą któregoś z pracowników przedszkola Monika zaczęła podejrzewać, że nie jest jej ojcem, zostały naruszone dobra osobiste dziewczynki i całej ich rodziny. Skarga na działalność przedszkola wpłynęła do włocławskiej delegatury kuratorium przed dwoma dniami. Jak nas poinformowała Małgorzata Ćwikowska, włocławski kurator oświaty, sprawa zostanie dokładnie zbadana i Świerczyńska, dyrektorka przedszkola zapewnia, że żaden z pracowników nie rozmawiał z dziewczynką na temat jej rodziny. - To kłamstwo!- denerwuje się dyrektorka. - Jestem oburzona, że ten pan wysuwa takie bezpodstawne oskarżenia i godzi w dobre imię przedszkola i wszystkich pracowników! Sytuacja rodzinna tych państwa nigdy nie była tematem rozmów naszych pracowników, a już tym bardziej nikt nie wypytywał o to Moniki!Elżbieta Świerczyńska potwierdza, że zażądała od pana Grzegorza Zimnego wyjaśnień, kim rzeczywiście jest dla dziewczynki. - To nasz obowiązek- podkreśla. - Kiedy dowiedzieliśmy się, że ten pan nie jest ojcem dziecka, poprosiliśmy o dokument na podstawie którego możemy wydać dziewczynkę. Postąpiliśmy tak z troski o jej dobro. Dyrektorka wyjaśnia, że wystarczyłoby, gdyby pan Grzegorz przedstawił napisane przez matkę dziewczynki upoważnienie do odbioru dziecka. Bo, jak twierdzi, gdyby przedszkole dysponowało takim dokumentem nie byłoby najmniejszych Imię dziewczynki w trosce o jej dobro zostało zmienione
16.00 zł. Kupuję dostęp do wzoru pisma. Skarga na przedszkole składana jest w pierwszej kolejności na ręce dyrektora placówki. Osoba, która przyjmuje skargę, powinna sporządzić notatkę służbową, w której zatwierdzi doręczenie dokumentu wraz z datą wniesienia skargi i krótkim opisem sprawy. Notatkę służbową podpisuje
Okazuje się, że możliwe jest wypowiedzenie najmu mieszkania z powodu regularnie hałasujących dzieci w trakcie ciszy nocnej. Wyrok sądu w jednej z takich spraw wszystkich zaskoczył. Zobacz film: "Macierzyństwo i praca – jak to pogodzić?" spis treści 1. Właściciel chciał ich wyrzucić z mieszkania 2. Takich spraw będzie więcej? Ta historia wydarzyła się w Niemczech, a dokładniej w Berlinie i opisuje ją "Deutsche Welle". Wszystko zaczęło się w momencie, gdy pojawiały się regularne skargi na hałasujące dzieci w jednej z rodzin, która wynajmowała mieszkanie. 1. Właściciel chciał ich wyrzucić z mieszkania Właściciel mieszkania miał kilka razy upominać najemców, ale to nie przynosiło efektów. Dzieci krzyczały i trzaskały drzwiami w czasie, kiedy już obowiązywała cisza nocna. Pewnego dnia sprawy zaszły już za daleko. Wynajmujący wypowiedział umowę lokatorom i nakazał im opuścić lokal. Lokatorzy jednak nie chcieli się zgodzić, twierdząc, że hałasujące dzieci nie mogą być przyczyną eksmisji. Sprawa trafiła więc do sądu. Hałasujące dzieci w mieszkaniu (AdobeStock) Sąd w berlińskiej dzielnicy Neukoelln przyznał rację właścicielowi mieszkania. Złożono jednak apelację do sądu krajowego, ale i tam najemcy przegrali. "Sąd uznał, że naruszyli oni (najemcy - przyp. red.) swoje zobowiązania, wynikające z umowy najmu, bo byli odpowiedzialni za uciążliwy dla sąsiadów hałas i nie zważali na innych mieszkańców domu. Sąd zastrzegł wprawdzie, że nie można całkiem wykluczyć, iż dzieci nie będą hałasować także w czasie ciszy nocnej, a regulacje ustawowe przewidują tu wyjątki. Ale wymóg tolerancji społecznej dla hałasujących dzieci ma swoje granice, o których można mówić wtedy, gdy rodzice nie kładą dzieci spać w czasie ciszy nocnej" - opisuje "Deutsche Welle". 2. Takich spraw będzie więcej? W trakcie sprawy sądowej przesłuchano wielu świadków, którzy potwierdzali, że dzieci notorycznie zakłócały ciszę nocną. Wyrok może sprawić, że niebawem takich spraw będzie więcej. Do tej pory wychodzono z założenia, że zachowanie dzieci nie może być podstawą do wypowiedzenia umowy najmu, ale ta historia pokazała, że może być inaczej. W Niemczech wynajmowanie mieszkań jest znacznie bardziej powszechne niż w Polsce. Ze statystyk wynika, że w samym Berlinie w ten sposób żyje nawet 85 proc. społeczeństwa. W Polsce jeszcze nie są znane tego typu historie. Nasze prawo wręcz bardziej chroni rodziny wynajmujące mieszkania, które mają dzieci. Przypadek u naszych zachodnich sąsiadów może jednak niebawem zachęcić właścicieli mieszkań do walki z hałasującymi małoletnimi lokatorami. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Polecane polecamy Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuje prawo składania skarg i wniosków do Dyrektora Przedszkola nr 83 w Warszawie: – pracownikom przedszkola, – rodzicom wychowanków, – Radzie Rodziców przy Przedszkolu Nr 83 w Warszawie. Skargi i wnioski można składać we własnym interesie, w interesie innych osób lub w interesie społecznym.

Skarga na hałas ze żłobka Żłobek przy ulicy Piastowskiej na Przymorzu - czy można cokolwiek zmienić aby "codzienny" hałas z wielkich głośników nie uprzykrzał życia mieszkańców i nie straszył ptaków w okolicy? Czy naprawdę zapraszani tam wszelkiej maści komicy i clowni muszą każdego ciepłego poranka wrzeszczeć do mikrofonu? Przecież wystarczy silny naturalny głos - te fajne dzieciaki wszystko usłyszą a mieszkańcy nie będą nasłuchiwać kakofoni odbijanej od betonowych bloków. 2022-06-09 09:14 To chyba musicie prosić w siedzibie żłobka A nie w raporcie Trojmiasta Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 149 9 2022-06-09 09:16 Już prosiliśmy. 1 miesiąc 7 5 2022-06-09 09:27 odwal się od Patryka, jest mój 1 miesiąc 2 8 2022-06-09 14:12 Każdy ma prawo kochać :) Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 2 0 2022-06-09 09:17 i jak pisze jedna osoba to w liczbie pojedynczej jest proszę, nie prosimy 1 miesiąc 45 8 2022-06-09 09:48 my, z bożej łaski król Polski, książę wielki litewski, książę inflancki i ziem czerwieńskich prosimy o wyłączenie klaunom głosników. 1 miesiąc 9 1 2022-06-09 09:48 ciebie prosiiimyyy wysłuchaj nas panie clownie. 1 miesiąc 6 1 2022-06-09 11:38 Popieram skargę! Żłobek i przedszkole obok - hałas potworny! A gdzie tam napisano "prosimy" bo nie mogę odnaleźć? mieszkaniec Chłopskiej 1 miesiąc 3 2 2022-06-09 14:14 Wpis edytowano Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 0 0 2022-06-09 09:41 Ja Mieszkam obok szkoły i przedszkola i uwielbiam jak coś się dzieje za oknem, czy jest to lekcją w-fu czy zabawy typu"dzien dziecka ".Dobrze się patrzy na szczęśliwe dzieciaki. 11 5 2022-06-09 09:50 po nocce to już tak fajnie nie jest 1 miesiąc 4 2 2022-06-09 10:14 Ponad 40 lat pracuję na zmiany. Mam do wszystkich mieć pretensje, źe źycie toczy się za ścianami mojego domu? Żlobki i przedszkola robią zazwyczaj raz w roku festyn- na codzienne imprezy ich nie stać 3 1 2022-06-09 16:17 Widocznie ich stać Zapraszamy na Przymorze w każdy ciepły dzień- od wiosny po jesień. A festyny także są i to by nie był problem. Ale festyn co poranek to już problem jest. 0 0 2022-06-09 16:15 Słuchaj Piggy Tu nie chodzi o dzieci bo to nie jest w ogóle problem. Tu chodzi o mega głośniki i krzyki przez mikrofon! To chyba jasno napisane, wystarczy zrozumieć czytając... 0 0 2022-06-09 09:46 Podejdz tam i zagadaj. Albo sie zbierzcie razem i zgloscie do sm. Prosze Nie dziekuj. 1 miesiąc 8 0 2022-06-09 09:54 Wyprowadz sie 7 6 2022-06-09 09:57 Skarga odrzucona. Jutro nowy subwoofer podłączamy 1 miesiąc 7 1 2022-06-09 10:19 A potem dzieciak znerwicowane od nadmiaru bodźców... 1 miesiąc 5 3 2022-06-09 10:22 Codziennie? 1 miesiąc 4 0 2022-06-09 10:33 boze człowieku idz do psychiatry 1 miesiąc 5 4 2022-06-09 16:19 Już byłem i psychiatra odesłał do żłobka bo to ich wina. Ręce opadają... 0 0 2022-06-09 10:47 Idź do pracy 1 miesiąc 5 2 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Procedura korzystania z istniejącego na terenie przedszkola placu zabaw Naturalne obszary rozwoju dziecka wskazują na konieczność uszanowania typowych dla tego okresu potrzeb rozwojowych, których spełnieniem powinna stać się dobrze zorganizowana zabawa, zarówno w budynku przedszkola, jak i na świeżym powietrzu.
Mieszkańcy okolic lotniska, bloków przy nowych arteriach i wzdłuż torowisk mają dość hałasu. Urzędnicy na skargi uszu nie zatykają. Ratusz chce kosztem 200 mln złotych walczyć ze szkodliwymi decybelami. Ale czy może tę walkę wygrać? My tu umieramy – rozpacza Joanna Polańska, mieszkanka podwarszawskich Włoch. Samoloty nad jej domem lądują co kilkadziesiąt sekund w „sznurach” po 10–15. Potem 20 minut przerwy i znów to samo. 20 metrów od posesji powstaje południowa obwodnica Warszawy: 10 pasów ruchu, które drogowcy odgrodzili ekranami. Może obniżą nieco warkot samochodów, ale tymczasem spotęgowały huk przelatujących maszyn. – Teraz słychać je podwójnie – skarży się Joanna Polańska. Obok jej domu stoją jeszcze dwa inne, w tym 92-letniego żołnierza AK. – Jaśka, walcz. Mam jeszcze apetyt na życie. Tak z pięć lat, ale nam chyba nie dadzą – mówi sąsiadce. Do strefy, której mieszkańcy mogą ubiegać się o odszkodowanie od lotniska, brakuje pięciu metrów. – Sprzedam dom i ogród za cenę działki – żali się właścicielka. Ale nikt kupić nie chce. Bo kto będzie do pięknego ogrodu wychodzić w słuchawkach na uszach? – Wszyscy już głusi jesteśmy – mówi. Ma rację: start samolotu powoduje hałas ok. 120–130 decybeli, blisko progu bólu. Piekło na ziemi Warszawa ma dwa lotniska. To drugie, w Babicach, uzyskało możliwość przyjmowania samolotów cywilnych dopiero w 2005 r. Do tego czasu służyło głównie służbom: wojsku i ratownictwu medycznemu. Ruch lotniczy był niewielki. Ale od tego czasu stale rośnie, powstało kilka szkółek lotniczych i prywatni przewoźnicy. Tylko w ciągu 2011 r. lotnisko obsłużyło o 46 proc. operacji lotniczych więcej. A mieszkańcy Bielan i Bemowa rwą włosy z głów. Rok temu zarejestrowali stowarzyszenie „Ciche niebo nad Warszawą”. – Warkot, narastający do 80–90 decybeli przez dwie–trzy minuty, za chwilę kolejny, głośniejszy. I tak całe dnie od do od kwietnia do listopada. A jak pogoda dopisze, to do grudnia – mówi prezes stowarzyszenia Zbigniew Franczak. – Nie da się spać przy otwartych oknach, nie da się wypocząć po pracy, a nawet wyspać się w weekend. Bóg pokarał nas mieszkaniem w kręgu nadlotniskowym, w którym latają w kółko maszyny 20-, 30-letnie, mniej niż 400 metrów nad naszymi głowami, nie trzymając trasy kręgu i skracając drogę dla oszczędności paliwa tuż nad blokowiskami Bemowa, Piasków, Chomiczówki, Sadów Żoliborskich, Rudy i Boernerowa – dodaje. I zachęca do słania monitów do urzędów, by zaczęły się interesować przekroczeniami dopuszczalnych norm hałasu. Tym bardziej że, według działaczy stowarzyszenia, laboratoria badające hałas na zlecenie lotniska umyślnie rozstawiają urządzenia pomiarowe z dala od najwrażliwszych punktów, takich jak przedszkola, i uśredniają pomiary, czyniąc przekroczenia zaledwie nieznacznymi. Okulary dla uszu Od hałasu trudno uciec. W Polsce żyje ok. 50 tys. osób z ciężkim uszkodzeniem słuchu, a co 5. z nas cierpi na jego zaburzenia. Według badań CBOS, ponad 70 proc. Polaków odczuwa uciążliwy, męczący hałas, z tego co trzeci – często. Najbardziej dokucza nam hałas uliczny, generujący rumor o natężeniu nawet 80–90 decybeli. Ostrożne szacunki mówią, że na hałas, który może być szkodliwy dla zdrowia, narażone są aż 4 miliony osób. Konsekwencje? Najłagodniejsze to czasowe lub trwałe przesunięcie progu słyszenia. Postępuje długotrwale, a przez to trudno je zauważyć. Przekonujemy się o nim, gdy zmiany są już nieodwracalne. Ale badania Narodowego Testu Słuchu, które w czerwcu rozpoczęły się w Warszawie, pokazują, że u osób mieszkających w rejonie hałasu powyżej 65 dB występują także zmiany w układzie krążenia. Nie mówiąc o zakłóceniach równowagi emocjonalnej. Duńscy naukowcy hałas uliczny oskarżają o powodowanie 8 proc. wszystkich przypadków udarów. – Wyruszyliśmy w Polskę specjalnym słuchobusem – mówi Magdalena Jasnoch, koordynatorka projektu NTS. – Z poprzednich dwóch edycji wiemy, że na 20 osób potrzebujących aparatu słuchowego, czyli takich „okularów dla uszu”, nosi go zaledwie jedna. A decyzja o założeniu go zajmuje przeciętnie 7 lat. Coraz gorzej słyszy też młode pokolenie – dodaje.
0vaa7U2. 401 185 289 320 493 2 466 274 126

skarga na hałas z przedszkola